Krasnoludzka karczma w Karak Zorn

Dzisiaj z przyjemnością wrzucam dzieło, które śmiało można nazwać naszym wspólnym. Tomek zajął się wykonaniem całości do momentu zapodkładowania, ja przejęłam makietę do malowania. Jest to krasnoludzka karczma, wyjątkowo dobrze zachowana jak na realia Karak Zorn, choć oczywiście zrujnowana, jeśliby porównywać ją z karczmą w jakiejkolwiek innej krasnoludzkiej twierdzy. Pierwszy (nie licząc tamtej starożytnej komnaty) kawałek owej krasnoludzkiej części podziemi oceniam ze swojej strony jako całkiem udany, choć stanowił on pewne wyzwanie ;)

Ściany są wykonane oczywiście ze styroduru, podobnie jak stoły i ławy. Wszelkie wzorki i pęknięcia są zrobione ołówkiem, a część została odciśnięta za pomocą bitsów (np. części kowadełka). Podłoga to nieoceniona pianka pod panele, w wielu miejscach potraktowana wikolem i piaskiem. Umeblowanie zasponsorowała żywica, która stworzyła wszystkie te piękne skrzynki, beczki i inne części wyposażenia karczmy. Oraz kilka udanych form, które owa żywica wypełniła ;) Gdzieś wisi także głowa goblina i jakiegoś jaszczura, w ramach ozdoby i trofeum z podziemnych polowań w czasach, gdy to gobliny i jaszczury były najgorszym, co można spotkać...

Malowałam to oczywiście inaczej niż figurki, bo niektóre miejsca bardzo trudno pomalować dokładnie, kiedy wszystko jest przyklejone od początku do podłogi i ścian. Dlatego beczki i skrzynki to 3 warstwy drybrusha brązami, a metaliki zostały stworzone za pomocą niezawodnego, idiotoodpornego sposobu pt. metalik + wash. Goblinowi i jaszczurowi zostało poświęcone nieco więcej czasu ;)

Z krasnoludzkich modułów w przygotowaniu są: grobowiec oraz zbrojownia. Za to z jaskiniowych skończyłam już wjazd do kopalni, który w najbliższych dniach także się tu pojawi. Życzę miłego oglądania :)