10 stycznia 2015

Siostry Sigmara - Berta Bestraufrung + parę słów refleksji o Golden Tomie 2014

Tej figurki nie mogłam pokazać wcześniej, bo brała udział w konkursie Golden Tom 2014, organizowanym przez Toma z TBMF. Jako, że konkurs dziś został rozwiązany, mogę ją już śmiało pokazywać. Najpierw parę słów o figurce, potem parę słów o konkursie i wygranych. Zapewne parę osób zarzuci mi takie czy owakie podejście i nijak nie będzie się dało wytłumaczyć, że nic z tych rzeczy. Ale cóż, życie ;) Ja zachęcam do obejrzenia samej figurki, bo Bertę chyba wszyscy znamy. Nie wiem, czy ktoś ją wynajmował, bo ona tylko Siostrom przychodzi z pomocą, ale może ktoś miał okazję się z nią bić. Herodbaba, jakby nie patrzeć, ale za to z przyjemnymi dla męskiego oka tylnymi walorami ;)

Moja Berta pełni dwie funkcje - jest po pierwsze tym, co widać, czyli Bertą Bestraufrung. Po drugie, to trzecia Sister Superior do moich bohaterek. Może powinna być dowódczynią bandy, ale umówmy się - za szczupła jest na to ;) Figurka była kupiona bez młotków, więc zostały jej dorobione. Nie planowałam jej na konkurs. Była już od dawna w walizce jako model do bandy po prostu. Po ogłoszeniu konkursu zmieniłam jej tylko trochę podstawkę, dodałam wyrdstone zamiast czaszki, żeby mogło coś poza tyłkiem świecić ;) Cała reszta jest malowana tak, żeby nie odstawała od reszty bandy. Z mojej Berty jestem całkiem zadowolona - zawsze mogłoby być lepiej, ale jest ok. Zrobiłam dwa rodzaje zdjęć, bo OSL nie lubi się z jasnym tłem, a cała reszta nie lubi się z ciemnym. Radzę obejrzeć fotki tu, a nie na TBMF, bo tam zostały tragicznie rozjechane i rozpikselowane. Bierze się to stąd, że miałam ogromny problem z przesłaniem zgłoszenia. Dwa razy z gmaila na gmail po prostu mail nie doszedł. Wstawiłam na dropboxa, ale niestety, posiadaczowi linka wyświetliły się tylko miniaturki (choć Tomkowi, który jako drugi dostał link, wyświetlały się normalnie). Mam nadzieję, że odbiorca obejrzał pełnowymiarowe zdjęcia, a nie rozjechał miniaturki, bo w przeciwnym razie, cóż... ;) Wy macie to szczęście, że możecie obejrzeć Bertę taką, jaką ją trzy razy wysłałam :) Oto nasza herodbaba, pogromczyni wszystkiego, najsilniejsza kobieta w Mordheim.



A teraz parę słów o konkursie, którego galeria znajduje się pod TYM LINKIEM. Wzięło w nim udział ileś osób, trudno powiedzieć ile, na razie są sami zwycięzcy plus honorable mentions, a będą jeszcze uczestnicy, którzy nic nie wygrali. Pewnie kilkanaście, dwadzieścia parę zgłoszeń będzie. Konkurs był organizowany pierwszy raz od 6 lat, więc może można było liczyć na więcej prac, ale patrząc, że to czysto hobbystyczne forum "wymarłego"systemu, trudno mieć pretensje. Tematem był zwykły pojedynczy model do Mordheim, wiadomo, forum mordheimowe, to siedzą tam zwykli gracze, hobbyści, od każdego coś gameplayowego  - zdawać by się mogło ;) 

Pierwsze dwa miejsca to figurki - nie bójmy się tego powiedzieć - piękne. To są modele, które wysłałabym na Golden Demona. Pewnie ktoś bardziej ogarnięty powie, że na GD są za słabe, ale wiecie, ja oceniam z punktu widzenia przeciętnego malarza-hobbysty. Nie patrzę na techniki, tylko na efekt. To są modele, które na CMoN dostałyby powyżej 9,5. Teraz spójrzmy na miejsce trzecie oraz resztę uczestników. Czy coś Wam zgrzyta? Mnie osobiście tak. Mniej więcej tak samo, jak w sytuacji, kiedy posiadający race bonusy pan z Etiopii wygrywa maraton w Polsce lub kiedy na dzielnicowy Bieg Niepodległości przyjeżdżają spoza miasta szkoły sportowe, a zwykłe biegnące w nim dzieciaki z sąsiedztwa próbuje się delikatnie wyeliminować (pozdrawiam Białołękę). To są modele poza konkurencją. Na forum, gdzie nawet grono międzynarodowe jest nieliczne i wszyscy się znają, wiadomo, że każdy maluje figurki do gry. Czasem ładniejsze, czasem gorsze, czasem dla siebie, czasem dla innych, ale generalnie są to modele do gry. I akurat do ostatniego miejsca na podium nie można się przyczepić - ja może dałabym tam inny model, ale nawet między nim a pierwszymi dwoma miejscami widać taką przepaść, że hej. Czy to jest właściwe? Regulamin nie zabraniał. Możemy więc uznać, że tak, ale pozostają mieszane uczucia.

Jeśli spojrzymy na sam poziom malowania, wykonania itd. to nie ma najmniejszych wątpliwości, kto powinien wygrać. Sama dałabym te dwie prace pewnie w takiej kolejności na dwóch pierwszych miejscach podium. Naprawdę, przyjemnie spojrzeć. Jednak trudno mi oprzeć się wrażeniu, że to tak, jakby nagle do granego w jednej, znającej się w miarę ekipie chińczyka dosiadło się dwóch anonimowych typów (zero postów na forum) z pionkami z szachów ;) Nie obwiniam sędziów, bo jeśli regulamin nie zabrania, to można wszystko (znamy ten problem z turniejów). Zwycięzcom z dwóch pierwszych miejsc mogę tylko pogratulować ciężkiej pracy i talentu, sama nigdy tak nie będę umiała malować, nawet nie znalazłabym czasu, by się tego nauczyć. Mam szczerą nadzieję, że faktycznie są mordheimowcami, a nie zawodowcami, którzy na niszowych forach szukają łatwej wygranej. Zwłaszcza, że mogliby mierzyć dużo, dużo wyżej.

Napisałam, co chciałam. Może wyszło ostro, ale cóż, w końcu to nasz blog, a nie obrażamy Szarego Proroka, żeby mieć z tego powodu kłopoty. Zaznaczam, choć kto ma złą wolę, ten i tak nie uwierzy - nie kieruje mną zazdrość i nie mam bólu pupy o prestiż w internecie i trofeum na półce ;) Zazdrościć (w sensie pozytywnym, motywacyjnym) mogę oczywiście umiejętności, natomiast kto, co i jak powinien wygrać, jest dla mnie obojętne. Jedynie co do przepaści między dwoma pierwszymi miejscami a resztą mam po prostu mieszane uczucia. Dosłownie mieszane, nie jednoznacznie negatywne. Z jednej strony mam poczucie, że lepiej przegrać z najlepszymi, z drugiej - lepiej, gdy wszyscy grają w jednej lidze. Ale warunki ustalają organizatorzy, a ci nie wszystko przewidzą. Mam nadzieję, że wyraziłam wszystko co chciałam i nie będę źle rozumiana, bo Tomek widząc ścianę tekstu już z przerażeniem węszy wojnę ;) A nie taki mój cel i nie tędy droga. Pozdrawiam wszystkich :)

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajne malowanie, no i gratulacje za pozycję w konkursie.
    A z konkursami tak już bywa, że organizator wszystkiego nie przewidzi (wiem, bo sam aktualnie jeden organizuję ;) Pewnym ograniczeniem byłaby konieczność stosowania podstawek o wielkości spełniającej wymagania gry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystarczyło dodać do składowej oceny "grywalność" i po kłopocie. Ale ja na przykład osobiście nie lubię konkursów figurkowych. Głównie dlatego, że porównywanie się z innymi to nie jest właściwa droga do samodoskonalenia. Ja wolę ścigać się z samym sobą. Druga sprawa jest taka, że ocena będzie zawsze maksymalnie subiektywna, bo w tym wypadku bardzo ciężko sformułować uniwersalne i obiektywne kryteria. Odbiór figurki to kwestia bardzo, bardzo indywidualna.

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Siostra Berta superowa i to nie tylko ze względu na świecące poślady ;-) Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Racja z tym porównywaniem, ale dla mnie to np. pewna motywacja, żeby skończyć w końcu figurkę, która leży na półce i czeka na lepsze czasy (i na to, aż nadejdzie mnie na nią wena ;). A sprawa zwycięstwa jest, przynajmniej dla mnie, drugorzędna. Maluję przyzwoicie, ale bez rewelacji, więc znam swoje miejsce w szyku :)
    A na gołe poślady nawet nie zwróciłem uwagi ;) (ciekawe, czy ktoś w to uwierzy:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Berta wyszła świetnie.

    Absolutnie się z Twoimi odczuciami matulu zgadzam. Jakkolwiek porównywalnie by nie pomalować figurek, to większa, sceniczna podstawka (pytanie czy to jeszcze podstawka, czy raczej dioramka) znacznie zwiększy efekt wizualny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bertha to jeden z niewielu modeli Siostrzyczek, które chciałbym kiedyś pomalować. Zazdroszczę :) Młotki nareperowane bardzo udatnie, a i OSL bardzo ciekawy. Możesz zdradzić, jakiej techniki użyłaś? Bardziej drybrushe czy highlity i glaze'y?

    OdpowiedzUsuń
  7. potsiat - glaze, używam Lahmian Medium od GW :) Jest fajny, nie robi zacieków i wychodzi matowo, więc znacznie ułatwia sprawę.
    Kadzik - Ty żyjesz!

    OdpowiedzUsuń