Długo mnie nie było. Trzy miesiące temu wrzuciłam ostatnie figurki na bloga, a malowałam je jeszcze w poprzednim życiu (nie biorę tego w cudzysłów, bo mówię serio, poza tym Tomek wyczerpuje limit cudzysłowów na tym blogu ;)). Nie wiedziałam, czy wrócę do hobby. Zresztą co to znaczy wrócić? Albo się coś robi, albo nie. Czasem jest czas i chęć, czasem nie ma jednego, drugiego albo obu naraz. Nie będziemy robić otwarcia z szampanem, ok? Krótko i na temat: po najdłuższej dotąd przerwie zaczęłam w zeszły piątek malować jakieś drobiazgi. Tylko dla siebie, tylko dla przyjemności. I okazało się to fajne. Pomyślałam, że tak właśnie może być. Mogę coś pomalować, coś co będę rzeczywiście chciała. Bo nie przestałam malować tylko z powodu Jasia. Przestałam nieco wcześniej, czując że trzeba coś zmienić, jeśli nie mam dojść do punktu, kiedy figurki będą latały przez okno, bo je znienawidzę. Może teraz jest dobry czas na taką zmianę, nie wiem. Nie przekonam się, jeśli nie ruszę do przodu. Na początek pomoże mi w tym wieśniak w kapturze z pudełka Frenzied Mob.
Tę figurkę malowałam jednak jeszcze w sierpniu, ponad miesiąc przed porodem. Nie złożyło się, by wrzucić ją wcześniej - pierwszeństwo miały rzeczy malowane na zamówienie, żeby w razie czego klienci mogli je obejrzeć, nawet gdyby nie od razu mogli odebrać. Potem nie wrzucałam już nic, bo nie malowałam. Teraz dopiero, kiedy są widoki na jakiekolwiek reanimowanie hobby, postanowiłam pokazać tego typa - zwyczajnego wieśniaka o walecznym sercu, który będzie bronił swej rozpadającej się chatki do ostatniej kropli krwi.
Frenzied Mob to jedno z najciekawszych pudełek do Mordheim. Empire in Flames to dodatek specyficzny, moim zdaniem mało doceniany i za mało wykorzystywany. Nie bez swojej winy, wiadomo - niektóre zasady się lekko nie udały. Ale nie gramy dla zasad, bo wtedy Mordheim mógłby być jednym z ostatnich systemów. Gramy dla klimatu. Wkurzona tłuszcza z wioski imperialnej to esencja klimatu EiF. 12 modeli, z których każdy jest jedyny i niepowtarzalny. 12 modeli wypuszczonych w ramach fanaberii do jednego scenariusza (potem oczywiście powstały kolejne scenariusze). 12 modeli walecznych wieśniaków, którzy starają się przetrwać wizytę wędrownej cyrkowej trupy bez stania się trupem, ataki zwierzoludzi i inwazję stonki. Tak się kiedyś robiło w GW!
Skromność przez Ciebie przemawia. W Twoim wykonaniu prezentuje się wyśmienicie. Szczególnie podoba mi się ta brodziata gęba :D
OdpowiedzUsuńDobry ten wieśniak :) Fajowy pieniek i kolorystyka kapoty.
OdpowiedzUsuńŚwietny wkurzony wieśniak! Brawo
OdpowiedzUsuńZajefany chłop!! zawsze podziwiam te genialne cieniowanie figurek, którego nie moge uzyskać:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kompozycja kolorystyczna. Broda wyszła fajnie ale to twój fetysz i trudno, żeby było inaczej :)
OdpowiedzUsuńOgólnie figurka mi się podoba :)
Hmmm...przypomina Kapitan Haka z facjaty w sensie z brody, co bynajmniej nie jest umną dla jednego czy drugiego ;P. Malowanie bardzo ładne w Twoim charakterystycznym już stylu.
OdpowiedzUsuńHmmm...przypomina Kapitan Haka z facjaty w sensie z brody, co bynajmniej nie jest umną dla jednego czy drugiego ;P. Malowanie bardzo ładne w Twoim charakterystycznym już stylu.
OdpowiedzUsuńŚwietna figurka, fajny schemat kolorystyczny i super wykonanie!
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu najbardziej zapadła mi w pamięci wkurzona dziewczyna :)
OdpowiedzUsuńBartek