Zgodnie z obietnicą kontynuuję mini-cykl przedstawiający zmajstrowane przeze mnie niedawno pustynne skały do Gorkamorki.
Tym razem zdecydowałem się na publikację skał nieco odmiennych "konstrukcyjnie" od tej z poprzedniego posta, czyli zamiast makiety grywalnej, na którą ludek może wejść, a co bardziej dostosowany pojazd (Trakk?) nawet wjechać (chociaż, nawiasem mówiąc, w przypadku wczorajszej skały, czy też wydmy, mówiłbym raczej o trudnym, a nie otwartym terenie...), tutaj mamy klasyczne przeszkody z kategorii terenu nieprzebytego.
Dlaczego w ogóle publikuję od razu trzy skały? Z tej prostej przyczyny, że gdybym publikował je pojedynczo, to przez bitych kilkanaście dni na Hakostwie ukazywałyby się codziennie bardzo podobne do siebie makiety i szanowni czytelnicy od razu zasnęliby z nudy. A tak to będziemy mieli "tylko" sześć postów i może zaśniecie nieco później ;).
Budowa skał była prosta jak konstrukcja cepa. Powstały one na bazie jakichś starych "kamienio-przeszkadzajek" zrobionych z kawałków gipsu, czy czegoś w tym stylu. Po powleczeniu ich grubą warstwą wikolu, piachu, żwiru, kamyków i innych dziwnych rzeczy, zyskały - po gruntownym wyschnięciu - zupełnie nowe, iście pancerne, życie.
Malowanie - tak jak w przypadku wczorajszej makiety - to aerograf (farbki Vallejo Air), lekka "przecierka"(tu i ówdzie, na sam koniec), oraz pigmenty.
Zapraszam do oglądania! Grotz umieszczony na zdjęciach celem ukazania skali zjawiska.
Bardzo fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDo Gorkamorki w sam raz! Czekam na dalsze dokonania z użyciem aero :-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się, bardzo fajnie, jednocześnie realistyczne i takie nieco w klimacie "komiksowym". Zdecydowanie jestem na tak:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odzew i miłe komentarze :)! Wkrótce kolejne prace, nie tylko spod znaku skałek ;).
OdpowiedzUsuń