Dzisiaj drugi łowca czarownic. Zostało jeszcze sporo zaległych zdjęć na bloga, a ja już biorę się za kolejną bandę i kończę najemne ostrza. Łowcy pojechali wczoraj do domu, niech teraz im się dobrze wiedzie (tj. pali heretyków) w Łodzi. Tego łowcę czarownic lubię za zdegustowany wyraz twarzy, jakby mówił "krzywo przywiązaliście tę czarownicę do stosu". Jego opaskę na oku też lubię. Mały szczegół, a model zaraz wygląda jak weteran wielu bitew, a nie nowicjusz.
Jeśli chodzi o sylwetkę, ten łowca (w myślach zawsze funkcjonował mi jako Wolfgang, nie wiem dlaczego) jest bardzo podobny do poprzedniego. Osobiście nie lubię budowania poszczególnych modeli na jednym szablonie, ale w tej bandzie jest to do zniesienia, bo wyszły naprawdę różnorodnie. Kolorystyka jest ciemna, jak w przypadku wszystkich bohaterów poza kapłanem Sigmara. Tak jak w przypadku poprzedniego łowcy, moją ingerencją w model było doczepienie mu kuszy.
Zapraszam do obejrzenia Pana Zdegustowanego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz