15 grudnia 2013

WH na zamówienie - witch hunter #3

Przedostatni ze "zwykłych" witch hunterów (znaczy nie kapitanów ani nie dość ciekawych rzadkich figurek, których nie uznaję za zwykłe). Chyba mój ulubieniec. Strasznie niewygodnie nosi się go w walizce (praktycznie zawsze wymaga podwójnego slotu jak na ogra), pod względem urody też kompletnie nie mój typ - łysy może być, ale nie bez zarostu. Wszystko jedno. I tak go bardzo lubię. To prawdziwie waleczna postawa - a do tego ten miecz, ten płaszcz i przede wszystkim - ta mina. Wściekły fanatyzm, bitewny szał. Wybaczyłam mu nawet tę pochodnię, której nie lubię malować. 

On także dostał kuszę na plecy (poza tym oczywiście nic więcej). Przyznaję, i przy nim miałam w głowie pewien schemat kolorystyczny, który już mi został od czasu malowania naszej bandy. Czarny płaszcz na czerwonej podszewce to jego główna część. Na głowie ma trochę odrastających włosów, bo gęba dość gładka i chyba w tym wieku nie byłby jeszcze łysy jak kolano, nawet, jeśli łysiał. Z racji, iż ostatnio na imieniny Tomek sprezentował mi zestaw farbek Citadel Technical, na mieczu pojawiło się trochę Blood for the Blood God. Raczej nie chciałam kąpać tych WH we krwi po całości, ale na dwóch modelach sobie nie odmówiłam (drugi to kapitan z uciętym łbem). Bardzo przyjemna w użyciu farbka. Paćka się jak prawdziwa krew. Reszty jeszcze, przyznam, nie sprawdzałam, ale w najbliższych dniach będę na pewno testować spękaną ziemię i patynę.

A tymczasem zapraszam do obejrzenia :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz