5 sierpnia 2012

Peregrin Took

Tak narzekałam, że nie mam czasu, a jednak wczoraj trochę się go znalazło - powinnam wyrobić się ze skavenami, bo jeden z czterech modeli na przedostatni etap MM jest już gotowy ;) Tymczasem jednak wrzucam jeszcze zaległe fotki kolejnego hobbita, czyli Pippina (na Sama ciągle czekam, ale sprzedawca z Allegro lub Poczta Polska mnie coś zawodzą...). Pippin to figurka równie fajna jak Merry, tylko zdjęcia mniej mi się udały... w rzeczywistości ma twarz, nie mordę ;)

Malowanie hobbitów, choć na początku na nie narzekałam, okazało się całkiem przyjemne. Mają może niewiele detali, ale za to charakterystyczne. Zwłaszcza, jeśli oglądało się film tyle razy co ja ;) Zapraszam do obejrzenia.





2 komentarze:

  1. Jakim kolorem malowałaś płaszcz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Catachan Green, yellow green z Vallejo i rozjaśniałąm białym. Przyciemniałam trochę washem strong tone z Army Paintera.

    OdpowiedzUsuń