Jednak zdążę. Znalazłam dziś rano chwilkę, by dokończyć wspomniane wczoraj figurki i tym samym etap 5 MM udało mi się dokończyć w terminie. Ufff. Dobrze, że największa robota w tej edycji MM przypadła na okres, gdy pracowałam w domu, bo nie wiem, jak mogłabym pogodzić pracę z regularnym malowaniem. W każdym razie to już prawie końcówka. Do pomalowania zostały jeszcze tylko 4 modele. A tymczasem - czarownik. Fajny model, bo nie wygląda na typowego czarodzieja (mroczny kaptur, wielki kostur i księga czarów - nie, to dla skavenów zbyt finezyjne). No i jednak co Mordheim, to Mordheim - trupie główki, czaszki, zwoje - oto, magu, skarby twoje.
Z powodu deszczowej pogody światło nadal nie jest rewelacyjne, ale kwiatek niepodzielnie rządzący na parapecie ustąpił trochę i przynajmniej odrobinę lepsze są te zdjęcia z dzisiaj. Jak obiecywałam, czarownik to mroczny i zły albinos, umaszczeniem będzie się wyróżniał wśród bohaterów. Ostatecznie skavenów-albinosów nie może być wiele, to nie eksperymentalne laboratorium Klanu Moulder... zapraszam do obejrzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz