24 kwietnia 2011

Zrujnowana świątynia do Karak Zorn... oraz życzenia wielkanocne :)

Na samym początku chcielibyśmy złożyć wszystkim czytelnikom i przyjaciołom najserdeczniejsze życzenia wielkanocne! Niech Wasze pisanki będą na poziomie wyższym niż TT, niech pyszności ze stołu nie upodobnią Was do błaznów z mutacją bloated foulness z Karnawału Chaosu, ale tak całkiem serio - niech spokój i odpoczynek staną się Waszym udziałem i pozwolą Wam spędzić te Święta w gronie bliskich.

Życzenia trochę spóźnione, bo niedziela dobiega już końca, ale jest jeszcze poniedziałek. A jeśli nie macie już siły jeść i chwilowo dość macie przesiadywania przy stole z krewnymi, to zapraszamy do obejrzenia kolejnej makiety ;)

Świątynię zrobiłam prawie sama, prócz podłogi. Kolumny okazały się sporym utrapieniem przy malowaniu, bo trudno było pędzlem dostać się w te wszystkie zakamarki. Miejscowe niedociągnięcia mogą się zdarzyć, chociaż starałam się je przykryć pajęczynami i porostami. Na środku coś a la "świętego zbiornika wodnego" krasnoludów - może kapłani obmywali w tym ręce, przygotowując się do obrzędów? Albo woda sama w sobie była w jakiś sposób z tymi obrzędami związana? A może - tylko może - po prostu cierpię na manię robienia wody na każdej makiecie? ;)

Pajęczyny robię teraz w trochę inny sposób, niż przedtem. Przyklejam trochę na wikol i czekam, aż wyschnie, a potem delikatnie "czeszę" watę wykałaczką. Oddzielanie cienkich włókien od razu i naklejanie ich było jednak zbyt uciążliwe na dłuższą metę. Poza tym metody działania bez zmian. Zapraszam do obejrzenia :)














1 komentarz: