31 marca 2023

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #103: "She's a Lady" - Buka!

Temat kolejnej #103-ej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi: "She's a lady" , a jej gospodarzem jest Wołek Zbożowy, twórca bloga Nerdworkshop.

Po zapoznaniu się z tematem bieżącej edycji FKB pomysłów miałem od ręki co najmniej kilka (co by nie mówić, kobieta jest to bardzo bogata tematyka ;)), ale zdecydowałem się na chyba najbardziej przewrotny, a mianowicie… BUKĘ! A konkretniej: Bukę do gier bitewnych ;)…


Zanim zaproszę do przeczytania całej historii (i rzecz jasna obejrzenia pozostałych zdjęć, poza powyższym) w rozwinięciu wpisu, wspomnę jeszcze dla porządku, że jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze.

Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

21 marca 2023

"Starzy" orkowie i gobliny #1 - ork z pałaszem

Doszedłem do momentu, w sumie w pewnym sensie dość pozytywnego, w którym mam już trochę projektów ukończonych w zanadrzu, natomiast jakoś brakuje mi czasu (i niekiedy weny), by "przerobić" je na wpisy na blogu. Dokładnie tak jest np. z wpisem do aktualnego Figurkowego Karnawału Blogowego, do którego model mam już gotowy od dobrych paru dni, ale samo redagowanie wpisu (w tym wypadku planuję ciut dłuższy) jakoś powoli mi idzie.

Dlatego w oczekiwaniu na kolejne, niekiedy większe (w sensie dosłownym i w przenośni) projekty, rozpoczynam mini cykl, na razie na cztery figurki (ale kto wie, może się rozrośnie), które jakiś czas temu znalazłem w figurkowym "archiwum" w stanie już "zapodstawkowanym" i przygotowanym do malowania, a pomalowałem głównie w zasadzie w celach treningowych, dla przetestowania paru technik, no i jakoś tak z sentymentu, gdyż pamiętam te modele jeszcze z wczesnych lat 90-tych ubiegłego stulecia, kiedy to po raz pierwszy natknąłem się na figurki (nawiasem mówiąc było to w nieistniejącym już sklepie-budce na bazarku przy skrzyżowaniu ulic Broniewskiego i obecnej ulicy Romaszewskiego (wtedy: Duracza) na warszawskich Bielanach - może ktoś jeszcze pamięta to miejsce?).

Malowanie raczej proste, z użyciem efektów takich i owakich, w tym olejnych - raczej na stół, choć i w gablotce też bez wstydu je postawię - takie techniki teraz testuję i preferuję. 


Tutaj wspomnę jeszcze o pewnym dość istotnym paradoksie, który jest bardzo istotny dla zrozumienia specyfiki mojego malowania figurek. Otóż - jak zresztą osoby mnie znające, czy choćby regularnie obserwujące od lat bloga Hakostwo się orientują - mimo w zasadzie dość długiego stażu hobbystycznego, figurek malowałem w życiu bardzo mało, pozostawiając te zadania najpierw bratu, a w późniejszych latach żonie, samemu koncentrując się na innych hobbystycznych działaniach, jak choćby terenokreacja, a jeżeli chodzi o figurki, to szeroko rozumiane przygotowywanie ich do malowania ;). Podsumowując, tu jest przykład zobaczenia, jak maluję standardowe figurki (a niekoniecznie tylko makiety, albo duże stwory pokroju ośmiornicy, spaczonego drzewca, czy smoka).

Co do tytułu, to zastanawiałem się nad użyciem tu słowa "Oldhammer", ale ostatecznie trafiło to tylko do etykietek posta. Nie mam wprawdzie pewności, czy to już jest dostatecznie stare i zgrzybiałe, by zasłużyć na to miano, ale powiedzmy, że dla przyszłego ułatwienia nawigowania w tego typu figurkach na Hakostwie, zostawię tak, jak jest.

Zapraszam do obejrzenia reszty zdjęć w rozwinięciu posta.