Frenzied Mob #4 - Zemsta ryboludzi

Aż mnie świerzbi, żeby dzisiejszego bohatera nazwać "Panem Rybą". Ale przecież nie wiem, czy w istocie jest podobny do naszego Pana Ryby, bo oblicze jego pochłonęła właśnie... ryba. Pechowiec dobrze radził sobie z patroszeniem, póki nie trafił na tę jedną, której wnętrzności poznał nazbyt dobrze. Z takim talentem nadawałby się świetnie do "Śmierci na 1000 sposobów" - oczywiście, jeśli ta ryba faktycznie go zabije. Ale jeśli był nad rzeką czy jeziorem sam, to niestety wkrótce może być za późno na ocalenie go. Może przybiegnie mu ktoś na pomoc. Może akurat będzie w pobliżu? Bo niestety na przywołanie kogokolwiek krzykiem nie ma szans... 

To jedna z najweselszych figurek w pudełku... no dobra, w sumie cała ta zbieranina jest wesoła, ale jest jednak kilka takich "zwyklejszych" figurek, ta jednak do nich na pewno nie należy. Dramat jednego człowieka, jaki ten model przedstawia, jest niezwykły. Wpadłabym na wiele dziwnych pomysłów, ale nie wymyśliłabym kogoś, komu głowę zjada duża ryba, a rękę druga, mniejsza. Musieli w tym brać udział ryboludzie z Reiku, pewnie to z zemsty, że wciąż nie mają swojej bandy w Warheim ;)

Nad fotkami muszę trochę ponarzekać, jak to często bywa. To, co u fanatyka było minusem (świecenie), tutaj by się przydało, bo jest sporo rzeczy, które błyszczą. Woda na podstawce, woda w wiadrze, krew, śluz na rybach (obfitość Nurgle's Rot niestety jest słabo zauważalna). A tu na zdjęciach ledwo co widać. Światło było jakoś wyjątkowo mocne. No nic - nie można mieć wszystkiego. Zapraszam do obejrzenia :)