Tak, trochę oszukuję ;) bo jest już po północy kolejnego dnia, ale wpis miałam wrzucić dużo wcześniej, jeno coś mi wypadło (chyba wiem, co by teraz dodał Panda...). Na szczęście szczurek jest gotów do boju i do pokazania na blogu. Znowu zwykły plague monk z ostrzem w jednej łapce i kijem w drugiej. Polubiłam malowanie tych kijów, fajne drewno. Miałam sporo okazji, by poćwiczyć ;) Po szczurze nie widać specjalnie zakażenia jakąkolwiek plagą, ale jest dopiero jedną nogą w ścieku, więc może jeszcze nic nie złapał. Zapraszam do obejrzenia!
Świetny kolor szat. Można wiedzieć co to za farba ta oliwkowa zieleń?
OdpowiedzUsuńCayman green Vallejo, Yellow green Vallejo, Dead flesh Vallejo.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Chyba będę musiał przyinwestować.
OdpowiedzUsuń