24 kwietnia 2017

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XXXII - część 1 i 3, czyli Odrzucony Legion

Miałam poważne wątpliwości, czy zdołam wziąć udział w tej edycji FKB. W końcu jednak zdecydowałam, że to zrobię, ale od razu mówię - nie mogę w pełni zrealizować punktu 1. Dlaczego, to zaraz wyjaśnię. Na początek jednak dla porządku wyjaśniam, że opiekunem tej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego jest gervaz, a temat to "Wybrany i odrzucony". Temat fajny, w moim odczuciu skłaniający do refleksji (ale w sumie to który temat do niej nie skłaniał :)) w kwestii decyzji o pomalowaniu bądź niepomalowaniu modelu. A raczej modeli, bo jak u wielu, u nas idzie to pewnie w setki, jakby tak szczegółowo policzyć. Mój proces decyzyjny co do tego, jakie figurki wybieram, a jakie odrzucam, jest dość prosty i znacznie ułatwia mi go fakt, że wszystkie najbardziej odrzucone odrzuty wyekspediowałam z domu na wieczne niepomalowanie. Czyli na strych do teściów.



Sprawa była prosta i złożona zarazem. Prosta, bo potrzeba było szafy na dziecięce ubranka. Złożona, bo zauważyliśmy, jak nadmiar figurek w domu nie zachęca, a wręcz zniechęca do hobby, sprawia, że tracimy z oczu najistotniejsze cele i rozgrzebujemy za dużo rzeczy naraz. Chyba nawet ten drugi powód zwyciężył. Część modeli została, znaczna większość wyleciała. Zaraz napiszę, co jak i dlaczego. Podstawową zasadą w obu częściach jest teraz niechęć do rozpoczynania wielkich projektów (tak, banda do Mordheim to też "wielki projekt"). Przy dziecku w domu taka robota ciągnęłaby się w nieskończoność. Na pierwszy ogień - wspomniany karton z odrzutami. Nie mam niestety możliwości zrobić jego zdjęć, jako że u teściów trwa teraz remont. Ale mam pełen rejestr "figurek na wygnaniu" i mogę podać do każdej powód jej nieukończenia.

- batalion Wood Elves x2. To oczywiście nie są pełne bataliony, ba, nawet są to resztki jakieś, ale z powodzeniem starczające jeszcze na milion pięćset sto dziewięćset figurek. Tyle, że mi one niepotrzebne, bo armia jest w wersji mini i jako taka nie potrzebuje na razie posiłków.

- orkowie na dzikach. Ładni, tylko niepotrzebni do niczego.

- sporo Imperium, a w tym: resztki batalionu i pudełka: flagellanci, state troops, greatswords, archers, generał i jakieś blisterki pojedyncze z modelami typu Marco Colombo. Wszystko do band ludzkich albo na bitsy do innych band. Na razie niepotrzebni, bitsów zostawiliśmy w domu i tak niemało.

- dzicy orkowie. Baza do bandy z KZ, ale na razie nie jest nam potrzebna. Czy kiedyś powstanie? Zobaczymy.

- trochę trucheł, czyli zombie, ghule, szkielety TK, dire wolves. Wszystko szło na bandy i bitsy, ale już niepotrzebne - co miało zostać w domu, to zostało.

- spawn Chaosu - kolejny epicko niepotrzebny model.

- wilki z WH40k. Fajne wilczki, ale na razie niepotrzebne. Nie wiem w sumie, do czego miały być, może Tomek pamięta.

- beastmeni - regiment i banda do Mordheim. Beastmeni są jak klauni - albo się ich lubi, albo nienawidzi. Ja raczej niestety podzielam odczucia drugiej grupy w obu przypadkach (tj. klaunów i beastmenów).

- orc warboss - kiedyś na pewno był do czegoś potrzebny. Obecnie nie jest.

- maruderzy - kupieni na bandę do BtB, ale teraz ani band do BtB potrzeba, ani samego BtB się nie gra (a tego akurat trochę szkoda).

I podium niepotrzebności, czyli trzy najbardziej odrzucone (w moim odczuciu):

3. Assault on Black Reach, orkowie. Niepotrzebne, nie bawimy się już w WH40k, a na GorkęMorkę też nie da rady czasu wykroić na razie.

2. Enforcers z Necromundy. Banda Tomka. Dziwna jakaś, zresztą cała ta Necromunda jest dziwna i szybko nam wywietrzała z głów po jednej grze. Szkoda, że bandy do niej zdążyliśmy kupić, a ja nawet pomalowałam ;)

1. Blisterek z, uwaga, steampunkowymi łbami orków. Chyba z Kromlecha. Nie hejtuję pomysłu pt. "Łby orków w każdym stylu", w sumie szanuję za pomysłowość i wykonanie, ale to jest mi tak potrzebne, jak buty Cejrowskiemu. Wygrane na turnieju, jak wszystko, co najbardziej niepotrzebne :)

To był Odrzucony Legion. W domu zostało tego jednak wcale niemało, biorąc pod uwagę zmniejszone moce przerobowe. I tu już mogę zrobić zdjęcie, bo mam wszystko pod ręką. Nie gwarantuję, że nie zapomniałam o jakimś modelu wciśniętym w mysią dziurę, ale mniej więcej jest wszystko. Fotek słoików z rozpuszczalnikiem nie wrzucam, bez przesady już - nawet nie pamiętam, co w nich jest ;)

1) Drużyna Pierścienia, plastik. W tym momencie przypomniałam sobie o goblinach z Morii - nie ma ich na fotach, bo czekają na czyszczenie, ale też gdzieś są. Projekt jest w fazie WIP i dlatego nie będę tłumaczyć, czemu go odrzuciłam, bo to właśnie "wybrany".


2) Regał Tomka "ze wszystkim". Trochę tam bitsów i akcesoriów, sporo jednak też pełnowymiarowych figurek. To tam są moje piratki sprzed lat, trochę potworków do KZ, jacyś kultyści z 40k kupieni do band Chaosu... To, co do KZ, ma szansę doczekać się pomalowania. Reszta nieprędko. Zgodnie z zasadą, o której już pisałam - żadnych nowych band, a jeśli, to nie bandy zła, bo tego to jest za dużo (na stołach w grze mam wrażenie też). Piratki nie doczekają się szybkiego malowania, bo ciągle nie pamiętam, po co mi były ;)


3) Kilka bitsboxów i podstawko-boxów, armia Tomka do DBA. W bitsboxach są na pewno ludzie, skaveny, orkowie, krasnale... ale nie pamiętam już, co jeszcze. Armię do DBA musiałby mi właściciel poskładać do pomalowania ;) A, jest jeszcze kilka pudeł krasnali z AoW, ale to już nie moja kupka wstydu :P


4) Walizka, poziom 1. Wszystko w podkładzie, ale nie znaczy, że doczeka się malowania ;) Trochę krasnali, banda Tomka Merchant Caravan do BtB, jakieś pojedyncze modele z różnych parafii. Z tego poziomu akurat często coś do malowania sobie biorę. Ta banda MC mnie kusi, ale to wielkie bandzisko, jeszcze z wózkiem (który nie pamiętam, gdzie jest, a w ogóle jest chyba niedokończony). 


5) Walizka, poziom 2. Głównie bandy ludzkie - trochę Middenheimu, trochę Marienburga. Wszystko w sreberku i bez podstawek, więc nieprędko pomaluję, bo przez ten żmudny etap przygotowań mi się przebijać nie chce. Plus jakieś dodatkowe zawieruszone tam modele. O gargulcu pisałam w naszej edycji FKB "Niedokończone opowieści". Jak widać, niewiele się od tego czasu zmieniło ;)


6) Walizka, poziom 3. Banda plastikowych krasnali Tomka - wielka duma właściciela, ale lata temu zastrzegł, że sam pomaluje, więc co ja mogę. Prócz tego banda Possessed do Mordheim - nie wiem, po jakiego grzyba nam ona. Anvil of Doom widzę też. I gretchiny z GorkaMorki, uchowały się przed eksmisją najwyraźniej.


7) Dla porządku jeszcze dwie rzeczy znalezione w szafce - zaczęty warhawk rider i podstawka do niego oraz ogr mordheimowy z wymiennymi łapami.


EDIT: Przypomniał mi się jeszcze kapitan goblińskich piratów z Kromlecha (wygrana za konkurs malarski) i... smok Leśnych Elfów. Ale nie wiem, gdzie ten drugi jest. Chyba też będzie miał status "odrzucony", w obecnych realiach pomalowanie go zajęłoby rok. Ale za to nad goblinem przysiądę :)

To tyle, chociaż znając nasz dom, za kiblem, pod wanną, w kuchni za słoikami z dżemem i w tego typu podobnych miejscach można znaleźć jeszcze jakieś figsy. Dziękuję za towarzyszenie mi w tej podróży, drodzy Czytelnicy. Teraz widzę, że nawet w domu trochę się tych figurek zebrało. Nie traktuję tego jednak jako "kupki wstydu" - wyleczyłam się z wyrzutów sumienia co do modeli. To tylko pionki, jak mawiał klasyk ;) No dobra, to hobby, ale i sztuka wyboru. Nie udaję, że zawsze byłam w tej sztuce biegła. Liczę się z tym, że pewne rzeczy nie zostaną dokończone, ba, może nawet się ich pozbędę z oczu (jak Odrzuconego Legionu), albo w ogóle. Jak w przypadku wszystkiego - książek, filmów, ubrań, kosmetyków - swój gust kształtuje się metodą prób i błędów, a do tego człowiek zmienia się całe życie. Nie będę sobie zawracać głowy czymś, co już mnie nie kręci, szkoda życia :) I tym optymistycznym akcentem kończę i zapraszam wkrótce na część kolejną tego FKB, już typową dla mnie, bo z pomalowanym modelem :)

7 komentarzy:

  1. Ale macie dużo dobrego w swojej spiżarni!! :))
    Ooo Ogra też powoli będę robił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo dobrego. Twój wpis zainspirował mnie i sam zacząłem sie zastanawiać nad wyekspediowaniem części kupki wstydu do piwnicy...

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest prawdziwa, zbierana latami kolekcja. Może teraz nie wygląda jak milion dolarów, ale z czasem może nabrać takiej wartości. Więc warto chomikować :) A poza tym: szkoda, że tyle świetnych modeli nie doczeka się farby :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia dlaczego, ale spodziewałem się tu właśnie sporej kolekcji. Muszę się zgodzić z tym, że zbyt duża kupka wstydu na oczach nie wpływa dobrze na efektywność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Imponuje mi porządek między gąbeczkami.

    OdpowiedzUsuń
  6. I kolejny wpis FKB z listą figurek jak ze sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spora kolekcja i co ciekawe wiele modeli przygotowanych do malowania. ależ ten ogre ma świetna podstawkę - bardzo czekam na malowanie!

    OdpowiedzUsuń