11 czerwca 2011

Gigantyczne zamówienie

Już dość dawno temu dostałam do pomalowania starego giganta. Na gigantach średnio się znam, do tamtej pory widziałam tylko te nowe, plastikowe - lekko mongoloidalne, trochę na miarę plastikowych ogrów. Stara wersja podoba mi się bardziej, zwłaszcza, że jest metalowa. A i gigant może trochę mniej zdziczały, bardziej cywilizowany, ale jednak klimatyczny. Chociaż figurkę malowało się niełatwo (z powodu jej ciężaru), to jednak całkiem miło było. Zwłaszcza, że trochę dużych modeli (tym razem do własnej armii) mnie jeszcze czeka.

Gigant to konkretny ciężar - nie ważyłam, ale ma wysokość około 11 cm i niezłą masę. W którymś momencie się do tego przyzwyczaiłam, chociaż trudno było go czasem trzymać za podstawkę bez dotykania samej figurki. Podstawka z tego wszystkiego jest najlżejsza - żywica, korek i piasek z trawką. Również beczka jest z żywicy, choć oryginalna była chyba podobnej wielkości.

Kolorystyka została narzucona, czego w sumie nie żałuję, bo kolory całkiem ładnie ze sobą grają, mimo zestawienia niebieskiego i czerwonego. Skóra miała być blada, ale cienie są dość ciemne, bo przerwy między mięśniami są naprawdę głębokie. Nad skórą zresztą chyba najwięcej wysiedziałam, bo szatki poszły już bardzo szybko. Mam nadzieję, że właścicielowi model też się spodoba, zwłaszcza, że chyba będzie go trzymał głównie dla ozdoby, a nie do grania :)









11 komentarzy:

  1. Wyszedł ładnie, beczka oryginalna jest chyba ciut większa, nie chce mi się zaglądać do pudełka. Swoją drogą, to nie jest jeszcze najstarszy gigant do WH - (ani nawet gigant Games Workshop, to model Marauder Miniatures). Mam w zbiorach giganta GW, sprzedawanego już w latach 90., który wysokością nie odbiega od ogra...

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzisz, ja się do tego stopnia nie znam na gigantach, że nawet nie wiedziałam, że to nie GW :) W każdym razie, teraz dominują te plastiki i gdzie nie spojrzeć, wszystkie są takie same (tzn. konwertowane, ale jednak to nie to co te stare modele). Dlatego fajnie było zetknąć się z czymś starszym i zupełnie innym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny model i bardzo dobre malowanie :) Podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi ten nowy model plastikowy też się podoba, głównie ze względu na łatwość konwertowania:) Choć i z tego ludzie wyciskali baaaaardzo piękne modele - zresztą, co by nie mówić, sam w sobie jest bardzo ładny. Projektowała go zdaje się Trish Morrison, moim zdaniem większość jej rzeczy była bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten model to pierwsza figurka, jaka kiedykolwiek sobie kupiłem. Jak dziś pamiętam ten moment... Nadal stoi na mojej półce. Pomalowany, jak na dzieciaka, nieźle ale chyba przyjdzie ten dzień, gdy go przemaluję... po raz trzeci.

    Klasyka orków i goblinów. Śliczna figurka. Uwielbiam jego brodę. Taka nietuzinkowa :D

    Samo malowanie bardzo kolorowe i soczyste. Tak jak lubię. Tylko wydaje mi się, że zbyt drastyczne przejścia. Do tego baza 40x40 trochę mała. Mój też stoi na niej po przekątnej...

    Nie zgadzam się zupełnie z tym, że to nie jest model GW! To jest model GW, w pudełku z tym logo go kupiłem!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podstawka to 50x50... i tak dość mała jak na ten model, zgadzam się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepakowany w pudełko z logiem GW, ja mam jeszcze z logiem Maraudera. Chyba w 1993 Marauder jako taki całkowicie przekazał formy Citadel, które i tak wcześniej odlewało i pakowało wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Autor to autor, sprzedawca to sprzedawca :D

    Uwielbiam tę figurkę. Będę to powtarzał w koło. :)

    Do tego świetnie pomalowane bicepsy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kultowy - Gigant, lubie tę figurk gdyz była chyba najwiekszym boxem z jakim miałem stycznosc na sklepowej półce gdy zaczynałem zabawe z figurkami. pamietam zawsze w sklepach z kumplami to: Wooooh ;).
    Malowanie świetnie pasuje, aż się prosi o jakieś małe 3handy, żeby ubranie wyglądało jak pozszywane z imperialnych sztandarów, ale taki wypas i wysiłek lepiej zostawić dla własnego modelu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie - kult i klasyka. Duże uznanie za malowanie.

    A pamięta ktoś takie wydanie dwóch gigantów a Albionu z druidem? Kurczę, miałem kiedyś jakiegoś wiekowego WD z tymi figurami. Pamiętam, że niesamowicie mi się podobały. Ciekawe, czy można je gdzieś dostać?

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałem oba. Z GW można było kupić po 12L sztuka, czyli 2 w cenie 1, porównując do ceny "sklepowej" wersji.

    Były bardzo patykowate ale ciekawe :)

    Teraz stoją w gablocie w Krakowie w Szeherezadzie, która teraz jest galerią rycerską. Zapytaj, może Ci sprzedadzą.

    P.S.
    Stało się. Będę malował mojego giganta po raz 3. Na półkę. Duża baza. Wina mojej sentymentalnej natury. Szukam właśnie pomysłu na podstawkę. Macie jakieś? Wiem, że chcę ją mniej więcej 8x8cm. Myślę nad fragmentem lawy albo skałami wystającymi z ziemi + element wody...

    Z ciuchami raczej bez problemu dam radę. Żółte/czarne, skórzane... obdarty niby-dostojnik.Tylko czy robić rudy łeb :D

    Samej figurki nie chce konwertować :) Jest idealna (może nie dam noża/miesza, który dokleja się na pasek - zupełnie nie pasuje).

    OdpowiedzUsuń