20 czerwca 2011

Tancerze wojny (1/3)

Tak jak obiecałam, kolejny oddział nadchodzi tanecznym krokiem. Jak pewnie niektórzy się domyślili, chodzi o tancerzy wojny. To oczywiście nie są wszyscy, jakich posiadam - trochę ich kupiłam, trochę dostałam i tak wyszło 13. Nie mam niestety wszystkich modeli (brakuje mi lorda, limitowanych i jeszcze kogoś), ale to co mam, z grubsza mnie zadowala. Na małe punkty i tak nie wystawię pełnej trzynastki, ale pomalować ich trzeba. Zwłaszcza, że te modele są naprawdę świetne do malowania.

Dzisiaj pierwsza piątka tancerzy. Niestety sporo wzorów mi się powtarza, co widać już tutaj. Staram się to jakoś wyrównać malowaniem i lekkimi konwersjami, żeby wyglądały jednak inaczej. Chociaż konwertować te modele to grzech, według mnie są piękne :) Malowało mi się też bardzo dobrze, chociaż pewne elementy to wyzwanie. Ale na pewno wolę takich nagich tancerzy niż opatulonych łuczników, przynajmniej w tej chwili.

O malowaniu może mogłabym się rozpisać, ale o tej porze niespecjalnie mam wenę ;) W razie pytań chętnie odpowiem. Skórę malowałam z grubsza tymi samymi kolorami, co zwykle, tylko ze względu na większą ilość nagich miejsc warstw jest znacznie więcej, żeby nie wyglądało głupio. Inne kolory to standardowa jesień moich WE i turkus dla oziębienia ciepłej kolorystyki.

Mam nadzieję, że się spodobają :) Jeszcze 8 przede mną, więc będzie szansa coś poprawić, choć na razie to mój ulubiony oddział w tej armii.









2 komentarze:

  1. Cudeńka! uwielbiam tak mocne kolory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra! No i skóra wyszła doskonale. Sam pamiętam, że wbrew pozorom, miałem z nią największy problem.

    Strasznie mnie korci, żeby zapytać, co będzie w całej tej armii...

    OdpowiedzUsuń