26 marca 2013

Z cyklu "Makiety z SDK" - mała ruinka

Ten budynek nie jest tak monumentalny, jak wieża, ale też wymagał pewnego remontu. Zabraliśmy go po ostatnim turnieju i wciąż zalegał w kartonie, ale dziś już czas, by wrócił na miejsce - do SDK. Nie jest to duży domek, ale chyba będzie dość grywalny, zwłaszcza po zmianach, jakie wprowadziłam, żeby jakoś wyglądał. To kolejny budynek z kołchozu leszczowo-telcharowego, z pierwszego Mordheim, jakie zbudowali. Piękne jest to, że wszystkie makiety są zrobione według określonych reguł - piętra mają taką samą wysokość, okna są zawsze też na tej samej wysokości. Dobrze więc wyglądają razem na stole. 

Zmieniłam trochę w tym budynku. Usunęłam dach, który był bardzo zniszczony i nie nadawał się już do niczego. Zrujnowałam trochę ściany i usunęłam większość podłogi na piętrze. Tam, gdzie podłoga została, wyłamałam częściowo jedną z okiennic, żeby można było stamtąd strzelać. Okiennice niestety łamały się łatwo i musiałam na to uważać cały czas - są z balsy, podobnie jak podłoga w domku. Balsa to fajny materiał, kiedy się go obrabia, ale w przechowywaniu jest tragicznie delikatna i często się łamie lub rysuje. Okiennice na szczęście są przyklejone dość mocno. Jeśli chodzi o malowanie, skupiłam się na łagodnych, stonowanych kolorach, chociaż na zewnętrzne ściany użyłam innego rodzaju szarości, niż w środku. Całość oczywiście była pokryta wikolem z piaskiem przed malowaniem. Zapraszam do obejrzenia :)


 

4 komentarze:

  1. Kolejny fajny element. Kiedy wy śpicie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śpimy normalnie, a mój czas na hobby to jeden z uroków pracy w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, to mój drugi domek do Mordheim. Nawet pamiętam jak go montowałem... z 6 lat temu. Fajnie że wraca do życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Można prosić o wrzutę tego domku na klubową stronę ;).

    OdpowiedzUsuń