19 lipca 2017

Gobliny z Morii #3

To ostatni z pierwszej trójki goblinów, które pomalowałam na szybko. Pierwsze moje doświadczenie z malowania na szybko, "masowo" (nie czepiać się, każdy ma swoje pojęcie masówki :P). Byłam zaskoczona, że jeszcze coś może mi tak szybko iść. Fakt, kiedyś malowałam 6 do 9 figurek tygodniowo, więc niby powinnam być przyzwyczajona, ale kiedy to było... Dawne czasy. Teraz plastikowa Drużyna (9 figurek) zajęła mi chyba ze trzy miesiące od momentu, jak zaczęłam ją składać. Takie to różnice. Ale nie mam co narzekać. Nie grozi mi wypalenie hobbystyczne, kiedy mam takie tempo i hobby nie zawsze dostępne na zawołanie.

Co więcej mogę napisać o tej figurce? Wyjątkowo brzydki jest ten goblin z twarzy. Będę go stawiać jako jednego pierwszych na odstrzał dla Legolasa ;) Wygląda, jakby miał jakiś dziwny otwór gębowy, albo jakby mu zaszyli usta... Jakoś udało się jednak przez ten fakt przebrnąć pędzlem. Zapraszam do obejrzenia :)








I pierwsza trójka w komplecie, jako podsumowanie pewnego etapu (i nadrobienie tych zdjęć, które wcześniej wyszły nieostro ;))




8 komentarzy:

  1. Masowo, masowo a mi się wyjątkowo podobają! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się - widać akurat goblinom takie "chamskie malowanie" służy :)

      Usuń
  2. Goblin musi być brzydki, to nie elf. Wyszedł super, bez żadnego wstydu można go wystawiać na stół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego speedpainting dotyka goblinów, nie elfów :) Dzięki.

      Usuń
  3. Super speedpainting. Będą świetnie wyglądać na stole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, choć bitwa na razie jest czysto teoretyczna ;)

      Usuń
  4. Cała banda pomalowana na tym poziomie będzie niesamowitym widokiem. Brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że poziom nie spadnie (chyba już bardziej nie może :P). Dziękuję!

      Usuń