25 maja 2013

Maneaters - sabretusks, czyli tygryski szablozębne

Coś mi w maju powoli idzie malowanie, ale najważniejsze, że idzie do przodu :) Mało mam czasu, a wyjazd za pasem, ale nawet tam liczę, że uda mi się wreszcie pomalować jakiś model właściwy bandzie Ludożerców, czyli ogra. Na razie jeszcze dwa modele nieogrze, czyli sabretuski. Mieliśmy szczęście, bo udało nam się je kupić, wraz z hunterem, za niemal bezcen - stare, dobre metale, nie żadne finecasty. Jedyny mankament (chociaż nam to właściwie nie przeszkadza) to to, że poprzedni właściciel spiłował im te kolce czy kły wbite po bokach pod skórę. Ale właściwie nie jest to wielka wada. 

Z malowaniem miałam trochę dylematów, bo nie chciałam, aby były to zwyczajne tygrysy (tzn. pomarańczowe w czarne pasy). W końcu góry to nie dżungla, żeby takie zwierzaki tam biegały. Tygryski miały więc być bardziej dostosowane do klimatu górskiego. Szukałam trochę inspiracji w sieci i znalazłam całkiem fajny pomysł na tygryski z gór rodem - pod TYM LINKIEM. W dużej mierze wzorowałam się na nim, kiedy malowałam swoje zwierzaki. Oczywiście efekt trochę inny, niż u pro-malarza, którego autorstwa są tamte tygrysy ;) Ale podobają mi się. Mam nadzieję, że Wam też :) Zapraszam do obejrzenia. 


 

1 komentarz:

  1. Świetne malowanie, podobają mi się nawet bardziej, niż porośnięte futrem modele na których się inspirowałaś :)

    OdpowiedzUsuń