21 marca 2014

Averland #13 - halabardnik drugi

Z okazji pierwszego dnia wiosny (która tym razem w Warszawie nie spóźniła się ani trochę), halabardnik drugi. Tym razem to ten typ z problematyczną halabardą, która złamała się na wstępie. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej - miękki metal, cienizna. Te stare metale mają mnóstwo zalet, ale miękkość metalu jest jednak wadą. Może łatwiej się obrabia przed malowaniem, ale i łatwiej takiemu coś ułamać albo urwać nogę. Na szczęście nie ma takiej krzywdy, jakiej nie naprawiłaby wiertarka, spinacz biurowy, klej i trochę GS-u, więc nawet ci panowie po przejściach są teraz jak nowi. A przynajmniej taką mam nadzieję.  

Nad tym modelem spędziłam chyba najwięcej czasu przy przygotowywaniu go do malowania, ale ostatecznie halabarda wygląda jak należy. Za to samo malowanie było proste i przyjemne, jak w przypadku poprzedniego pana. Pióropusze zaczęły mnie jednak lekko denerwować. Bardzo niegrywalne, będzie widać takie piórko zza muru i przeciwnik już zacznie cwaniaczyć, że widać i można strzelać ;) A tak serio, to raczej śmieszą mnie te proporcje. 1/3 modelu to piórka na jego kapeluszu ;) Niemniej bardzo lubię tych panów z halabardami. Zapraszam do obejrzenia :)



Postanowiłam też robić odtąd w każdej bandzie fotki nie tylko indywidualne i grupowe z podziałem na bohaterów i stronników, ale także każdej grupie stronników - w tym wypadku panom z halabardami. Myślę, że we dwóch prezentują się jeszcze lepiej :)

1 komentarz:

  1. Zacne modele. Jedyne co mnie troszkę zastanawia, to deski na podstawce które sa IMO troche przymałe.

    OdpowiedzUsuń