11 kwietnia 2015

Diorama krasnoludzka na urodziny dla Pana Ryby!

Wreszcie się udało skończyć ten wielki projekt! Myślałam, że będzie szybciej, ale zawsze wydaje się, że pracy będzie mniej, a wychodzi więcej. Tomka to frustruje, ja już się z tym pogodziłam. Jak sami zobaczycie na zdjęciach, diorama powinna pojawić się tutaj już 8.03... pojawia się 11.04, ale patrząc na to, jak wyglądała u nas końcówka lutego, to i tak dobrze, że w ogóle dokończyliśmy prace :) Kończąc naszą prywatę - przedstawiamy Wam nasze wspólne dzieło, czyli scenkę rodzajową z krasnoludzkiej karczmy. Przygotowaliśmy ją w prezencie dla Wacława, znanego (jako Pan Ryba) z pięknych makiet klubowych (część z nich mieliśmy okazję współtworzyć, choć w niewielkiej tylko części). Wacław kieruje teraz klubem Dębowa Tarcza i 8.03 obchodził urodziny. Nie udało nam się zdążyć z prezentem punktualnie, ale przecież jeszcze przez rok będzie miał 30 lat ;) 

Życzenia już składaliśmy, teraz czas na czyny ku dopełnieniu słów. O samym tworzeniu dioramy mógłby wypowiedzieć się Tomek, ja "tylko" malowałam. Najwięcej frajdy nam obojgu sprawił chyba stół i cała uczta na nim rozstawiona. Specjalnie dla Pana Ryby jest tam rybi akcent ;) Może i to trochę dziwne, ale właściwie czemu krasnoludy miałyby nie jeść ryb? Piwo pasuje do każdej potrawy... Osobiście lubię też beczki i skrzynki, no i same krasnoludy, bez których to wszystko nie miałoby sensu. Jest też akcent delikatnie złowieszczy - szczur zwiastujący bliskość skavenów. Czy piwo doda krasnalom odwagi, czy też przytępi ich zmysły? To już pozostawiam Waszym i właściciela domysłom... 

Każdy element malowałam oddzielnie, wszystko jest pinowane (poza szczurem). I całe szczęście! Czasem sklejam jakieś figurki, bo myślę sobie: aaa, nie chce mi się malować tych części oddzielnie, a potem klnę, że nie umiem tam dotrzeć pędzlem. Wyobrażam sobie, co byłoby przy dioramie. A raczej: nie wyobrażam sobie i nie chcę...

Pod spodem jest napis, który wyszedł... znośnie, jak na fakt, że to mój koślawy charakter pisma, w którym biedny Tomek usiłował sensownie coś wyryć szlifierką. Widać chyba, co jest napisane ;) Zapraszam do obejrzenia - mamy nadzieję, że właściciel, który zobaczy dziś prezent na żywo, będzie zadowolony mimo opóźnienia :)



Jeszcze na koniec małe zbliżenia na krasnoludy (na szczura mi się nie udało, mimo najszczerszych chęci, aparat nie chciał złapać ostrości). Zrozumiałam, jak nie lubię tego modelu Bugmana ;) Ale czego nie robi się dla przyjaciół. Pozostałe dwa krasnoludy za to lubię bardzo :) Tego leżącego użyłam już kiedyś na podstawce żuczków do bandy trupków z Karak Zorn.


11 komentarzy: