20 kwietnia 2010

Figurki z Talizmana, cz. 1

Jakiś czas temu wróciłam do malowania na zamówienie - wróciłam na razie ostrożnie, bo wiadomo, że czas nie zawsze pozwala na realizowanie planów figurkowych dla siebie, a co dopiero dla innych. Na razie, mówiąc słowami forumowego trolla z Border Princes, Vegi, "to ja wybieram klientów, a nie klienci mnie". Pod tymi złowrogimi słowami w moim przypadku nie kryje się nic strasznego. Po prostu, nie ogłaszam się specjalnie z malowaniem, szukając raczej ludzi, którzy mają konkretną propozycję, tak, aby figurek z zamówień mieć naraz najwyżej kilkanaście, a nie kilkadziesiąt. Dlatego też nie zakładam studia o wymyślnej anglojęzycznej nazwie (zapewne nawet gdybym sformalizowała tę działalność, nie zrobiłabym tego) ani nie ogłaszam się z tym specjalnie - na razie. Zobaczymy, jak będzie dalej, bo "życie drogie, a pić się chce".


Trafiło mi się zamówienie dość nietypowe, bo na figurki nie do bitewniaka, a do planszówki. 13 figurek do gry Talizman, które na zdjęciach wprawiają w osłupienie. "Jejku! Jakie fajne! I to do planszówki? Niesamowite!". Po odpakowaniu z pudełka zachwyt trochę opadł. Figurki, owszem, ładnie wyrzeźbione, szczegółowe, ale... dziwne. Skala 28mm to niby jest, ale porównawszy to do 28mm figurek z GW, planszówkowe potworki wydają się dość śmieszne. Mają bardzo małe główki (porównywalne z główkami w skali 15mm), w wielu innych kwestiach też brak im proporcji. Dalej było gorzej - okazało się, że materiał, z którego są wykonane, jest bardzo elastyczny (wciąż zastanawiamy się z Tomkiem, co to jest - twarda guma czy wyjątkowo elastyczna żywica) i trudno opiłować z nadlewek takie coś. Ostatecznie jednak, po wielu trudach, udało się to zrobić i pierwsze dwie figurki zostały już pomalowane.

Kolorystyka i styl podstawek zostały mi narzucone (mam malować na podstawie grafik z gry), z czego się cieszę, bo daje mi to nowe możliwości testowania nowych barw i połączeń kolorów. Z racji drobnej rzeźby figurek zrezygnowałam z tradycyjnego podkładowania na czarno i potem na biało i maluję pierwszy raz na samym białym podkładzie. Na pierwszy ogień poszli filozof (ciekawe, jak filozofuje z taką małą główką) i gladiator (głównie skóra i metaliki). Mam nadzieję, że prezentują się przyzwoicie :)







3 komentarze:

  1. Przyznam bez bicia, że takimi pionkami, to bym nawet w Talizman zagrał. A przy odrobinie namowy, może nawet w Chińczyka ;)

    Tył szaty i pas Filozofa wymiata!

    Pozdrawiam,
    red_gobbo

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy model SO SEXY! Jak zwykle powalają!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako zamawiający szczerze stwierdzam, że figurki mi się podobają... oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń