22 maja 2010

Buduj z orkami: elektryczna wycinarka do polistyrenu

Od dawien dawna obiecywałem sobie, że zanim zabiorę się na poważnie za robienie makiet ze styroduru i inszych pochodnych polistyrenu, muszę załatwić sobie wycinarkę do cięcia owego materiału na gorąco. Na początku w grę wchodził zakup tego typu urządzenia, jednakże szybko okazało się, że ceny takowych są zupełnie nieadekwatne do ich prostej jak drut (dosłownie) konstrukcji. Dlatego też, przejrzawszy pobieżnie zgromadzone w Internecie tutoriale, i zakupiwszy parę niezbędnych akcesoriów, ochoczo wziąłem się do pracy.
Jeszcze słowo wyjaśnienia: dlaczego "buduj z orkami"? Ano dlatego, że żaden ze mnie inżynier i mekaniak, a stworzona przeze mnie konstrukcja jest toporna i siermiężna, ale... działa jak trzeba - jak u orków właśnie! ;)
Pierwszym etapem projektu był oczywiście plan. Jako że miałem mgliste pojęcie o efekcie, jaki chcę uzyskać, a w dodatku moje przygotowanie teoretyczne było dość mizerne, chciałem uniknąć szaleństw i opracować konstrukcję jak najprostszą, a wręcz przysłowiowo idiotoodporną. Postanowiłem oprzeć całość na drewnianej ramie montowanej na solidne śruby, z podwójną poprzeczką, by całość się nie sypnęła. Obowiązkowo w konstrukcji musiała znaleźć się sprężyna - gdy drut oporowy się nagrzewa, wydłuża się dość znacznie i właśnie naciągnięta sprężyna pozwala w takiej sytuacji utrzymywać wystarczające naprężenie drutu. Biorąc pod uwagę powyższe założenia, zebrałem potrzebne materiały i narzędzia oraz sporządziłem nieco byle jaki, ale przydatny schemat wycinarki - mniej więcej coś takiego:


Przed rozpoczęciem pracy zgromadziłem następujące materiały, z których wycinarka została zmontowana:
  • Listwa o długości 1 m i przekroju kwadratowym 1x1 cm;
  • 6 śrubek o długości ok. 3 cm każda + 1 podkładka;
  • Drut oporowy o średnicy 0,3 mm i długości ok. 25 cm (dalsze 75 cm mam w zapasie);
  • Stalowa sprężyna o dł. 3 cm i średnicy 1 cm;
  • Kabel miedziany dwużyłowy do podłączenia zasilania o dł. ok. 2,5 m;
  • Zasilacz DC 12V, 1,5A.
  • Klej wikolowy.
Oraz niżej wymienione narzędzia:
  • Wiertarka i wiertło do drewna 3mm;
  • Piła;
  • Śrubokręt;
  • Pistolet do klejenia na gorąco;
  • Kombinerki;
  • Szczypce do ściągania izolacji z kabli;
  • Linijka i ołówek/cienkopis.
Praca przebiegała dokładnie tak:

1) Listwę o długości 100 cm pociąłem na odcinki o długościach: 2 x 20 cm i 2 x 30 cm.


2) Miejsca przecięcia wyrównałem gruboziarnistym papierem ściernym.


3) Ułożyłem próbnie całą konstrukcję w docelowy kształt, by sprawdzić, czy wszystko przyciąłem, jak należy ;).


4) W miejscach, gdzie mają być zamontowane śruby (z szczególnym uwzględnieniem miejsc na mocowanie drutu oporowego), wywierciłem otwory o średnicy 3 mm.


5) Przystąpiłem do składania całej konstrukcji, wkręcając śruby w uprzednio wywiercone otwory (dodatkowo łączenia wzmocniłem klejem wikolowym). 


6) Do jednej ze śrub przymocowałem sprężynę.


7) Następnie po obydwu stronach przymocowałem do śrub kabel doprowadzający zasilanie (po prawej kabel jest umieszczony pod podkładką.


8) Używając kombinerek, zacisnąłem pętelkę z drutu oporowego na zakończeniu sprężyny.


9) Rozciągnąwszy sprężynę i możliwie najmocniej napiąwszy drut oporowy (znów mogą się przydać kombinerki, ew. pomoc drugiej osoby), mocno przykręciłem drut śrubą po drugiej stronie.


10) Sprawdziłem, czy drut jest wystarczająco mocno naciągnięty na konstrukcję z drewna.


11) Kabel zasilający przykleiłem do drewnianej ramy przy pomocy pistoletu na gorący klej (rozwiązanie może mało estetyczne (jak to u orków bywa) ale trzyma się za to świetnie (dla orków nietypowe)).


12) Obydwa druty z kabla podłączyłem do dwóch biegunów zasilacza, by wraz z drutem oporowym stworzyły obwód zamknięty. Ku mojemu zaskoczeniu ani zasilacza, ani korków, ani samej wycinarki szlag nie trafił. Okazało się, że drut nagrzewa się w mgnieniu oka, w jakieś 2-3 sekundy (zresztą równie szybko stygnie po odłączeniu zasilania) i elegancko przechodzi przez styrodurowe bryły, tnąc je szybciutko, równiutko i bezodpadowo).


Mając zatem w ręku gotową do boju wycinarkę...


...pociąłem w celach testowych kawałek styroduru, który nawinął mi się pod łapska:


Efekty użycia wycinarki, jak widać powyżej, wielce zadowalające, a prostota jej wykonania i niski koszt wręcz śmieszne :).

Na koniec jeszcze dwa ostrzeżenia - na wszelki wypadek ;):

Ostrzeżenie nr 1: Uwaga, urządzenie elektryczne! Zachowaj szczególną ostrożność przy konstrukcji i użytkowaniu tego typu urządzenia i pamiętaj, że robisz to na tylko i wyłącznie własne ryzyko i własną odpowiedzialność! Nie przystępuj do konstruowania i użytkowania urządzenia, jeżeli nie masz pojęcia o podstawowych zasadach elektryczności; ewentualnie rozważ zwrócenie się o pomoc do osoby trzeciej znającej się na rzeczy.
Ostrzeżenie nr 2: Urządzenia używaj tylko w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Bezwzględnie unikaj wdychania oparów powstałych w wyniku topienia polistyrenu!

1 komentarz:

  1. Dobry pomysł na wycinarkę.
    Swoją zrobiłem wycinając U z płyty wiórowej ale widzę że listewki są dużo lepszym pomysłem.
    Sprężyna też by się przydała, bo ułatwi wycinanie styropianu.

    OdpowiedzUsuń