18 grudnia 2010

Arabski kupiec z Mordheim

Z powodu kłopotów z Internetem (których jeszcze w pełni nie rozwiązaliśmy) nie mogłam tu wrzucić żadnych aktualizacji, a to już kilka dni, jak skończyłam arabskiego kupca. To prawie ostatnia figurka z tego zamówienia - piszę "prawie", ponieważ jest jeszcze pewien szczurzy mutant, którego należy skończyć, ale to inna bajka niż Mordheim. W każdym razie z serii "najemnicy mordheimowi" to już wszystko. Arabskiego kupca zostawiłam sobie na koniec, bo bardzo lubię tę figurkę, mimo (a może właśnie dlatego) iż jeszcze nie dorobiłam się własnej wersji (na razie mam konwertowanego grubasa z Bretonii na latającym dywanie).

Za co lubię kupca? Ano, dużo w nim ciuchów i do tego ładnych, mało metalików, klimat niepowtarzalny... wprawdzie wygląda, jakby był zdolny zwojować dużo więcej, niż jego charakterystyki wskazują, ale może to i lepiej ;) Bardzo miło mi się go malowało i mam nadzieję, że szybko będę mogła zrobić nową wersję, tym razem dla siebie :) Jeśli chodzi o kolory, to użyłam takich, jakich normalnie rzadko używam - fioletu w połączeniu z czerwonym i żółtym. Jednak uznałam, że Arab (i to bogaty) może nosić fikuśne szatki. A więc oto i on - miłego oglądania życzę!






1 komentarz:

  1. Świetny jest :)!!! Fajny fiolet i rozjaśnienia, trochę wygląda jak wykidajło z arabskiego zamtuza czy innego haremu :D

    OdpowiedzUsuń