25 marca 2010

Blat do DBA (wraz z opisem wykonania)

Tak się jakoś złożyło, iż przygotowanie zaplecza do gry w DBA postanowiłem wbrew zwyczajowej praktyce zacząć nie od figurek, a od makiet (choć logika nakazywałaby kolejność zgoła odwrotną, gdyż bez terenu od biedy można zagrać, a bez figurek już niespecjalnie ;)).

W tym celu sięgnąłem do domowego składu materiałów makietowych i wybrałem z niego:
  • Płytę HDFu o wymiarach 24" x 24" jako podstawę blatu. - Szczęśliwym zbiegiem okoliczności miałem takową, przyciętą idealnie na wymiar.
  • Piasek. - W trakcie pracy wyczerpał mi się zapasik drobnego kwarcowego, więc blat jest częściowo pokryty także piaskiem gruboziarnistym.
  • Przeterminowana żywica poliuretanowa :P. - Jako pancerny substytut kleju wikolowego. Do odlewów się już nie nadawała, a szkoda by się zupełnie zmarnowała.
  • Farba ftalowa brązowa. - Jako podkład.
  • Farby akrylowe. - Czerwona ochra i piaskowy ze sklepu dla plastyków, mieszane w różnych proporcjach, celem stopniowego rozjaśniania ochry i płynnego przejścia w piaskowy.
  • Trawa elektrostatyczna. - Oraz wikol do jej przyklejenia.
Zacząłem od dokładnego zmieszania obydwu składników żywicy oraz piasku w plastikowym kubku. W normalnych okolicznościach użyłbym kleju wikolowego, ale do czegoś chciałem tę żywicę w końcu wykorzystać ;). W efekcie otrzymałem coś w rodzaju pasty piaskowej, którą rozprowadziłem po HDFie, na koniec posypując dodatkowo powierzchnię suchym piaskiem. W ciągu niecałych kilkudziesięciu minut egzoenergetycznej reakcji żywica stwardniała, dając dobrze przylegającą do drewna pancerną skorupę:


Jak już wyżej wspomniałem (i jak widać na powyższych zdjęciach), w trakcie pracy okazało się, iż mój zapas piasku kwarcowego nie wystarczy na pokrycie całego blatu. Niestety w pobliskich sklepach akwarystycznych nie udało mi się już go dostać, a nie chcąc projektu odkładać na później z tak błahej przyczyny jak niedobór piasku, zaryzykowałem użycie wprawdzie nieco topornej i gruboziarnistej mieszaniny, ale za to o bardziej urozmaiconej fakturze:


Gdy żywica stwardniała już na dobre, pomalowałem blat brązową farbą ftalową. Wybrałem takową po pierwsze dlatego, iż mam jej dość sporo na podorędziu, po drugie - i co ważniejsze - dobrze i gładko kryje malowane powierzchnie, w końcowym efekcie dając trwałą, trudno ścieralną powłokę:

[Owe zielone plamki na górze to pozostałości pianki izolacyjnej, którą nieopatrznie położyłem obok blatu, i która uległa częściowemu nadtopieniu ;). Na szczęście dało radę to usunąć.]

W zasadzie ostatnim ważnym etapem przygotowania blatu było malowanie. Technika - suchego pędzla. Pędzel - duży, malarski, ze sztywnym włosiem. Farbki - tylko dwie, czyli czerwona ochra i piaskowy. Warstw trochę było (jak widać na niżej załączonych obrazkach) - zaczynałem od czystej czerwonej ochry, systematycznie dodając do niej coraz więcej piaskowego:


Ostatnim już etapem było przyklejenie w paru miejscach kępek trawki elektrostatycznej. Przystąpiłem do tego zadania odrobinę zbyt szybko, zapomniawszy o psiknięciu blatu lakierem bezbarwnym w spreju - wprawdzie nigdy do tej pory nie miałem w zwyczaju lakierować makiet, ale to miał być ten niedoszły pierwszy raz (w końcu blatu używa się dość intensywnie i musi znosić wszelakie obciążenia) ;). Rozważam jednak prosty zabieg w postaci przykrycia czymś (papier + maskująca taśma malarska?) kępek trawy i zabezpieczenie tego post factum przezroczystym matowym werniksem. Tymczasem prezentuję ostatecznie uzyskany efekt:


2 komentarze:

  1. Blat bardzo ładny - jednak bez terenów nie widać w całości jego walorów.

    Co do lakieru i static'a - ja nie widzę problemu. Zwykle lakieruje modele ze static'iem przyklejonym do podstawki. Nie jest więc za późno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, kiedyś nie mając innego lakieru spsikałem lasek z elektrostaticiem na podstawce lakierem do włosów i też dało rade ;P .

    OdpowiedzUsuń