3 czerwca 2010

Jesienne driady, odsłona druga

Dzisiaj wracam po krótkiej przerwie do mojej armii do WFB. Tym razem kolejne 4 driady - razem będzie już 8 (minimalna wystawialna liczba w oddziale), 2/3 z tego co mam z batalionu. Do 1000 punktów powinny wystarczyć w tej ilości. Potem się pomyśli o powiększeniu zapasów. Zaczęłam już sklejać glade guardów, co pewnie zajmie mi dość sporo czasu, zważywszy na ich ilość w batalionie (24). Ale na razie mam driady do dokończenia i to już wkrótce mam nadzieję uczynić.

Malowanie podobne, jak poprzednio - duże kontrasty na korze i jesienna kolorystyka. Driady stają się całkiem przyjemne, kiedy już przebrnie się przez 90% roboty, czyli skórę/ korę. Nie mają metalików do malowania, co w nich bardzo, bardzo lubię :) Sama natura, drewno i leśne duszki. A propos duszków - uwielbiam malować te leśne licha na gałęziach. To już trzecie, niestety, na razie ostatnie. Może jak dorobię więcej driad w przyszłości, złożę kolejną z takim towarzyszem na gałęzi ;)

Nadal nie wykombinowałam, jak robić im ładne zdjęcia na ciemniejszym tle, więc chyba pozostaną na razie na białym - oczywiście pełny oddział (cała 12) doczeka się lepszych fotek, jak tylko zostanie skończony. A na razie - proszę klikać. Kliknięcie spowoduje powiększenie ;)






2 komentarze:

  1. Wygląda sympatycznie. Schludnie i z dobrym doborem kolorów. Oby tak dalej. Pozdrawiam, Szary.

    OdpowiedzUsuń