8 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 8: Ulubiona edycja/wersja/modyfikacja oficjalna lub fanowska gry bitewnej?

Tak sobie myślę, czytając dzisiejsze pytanie, że de facto po części już na nie odpowiedziałem w drugim dniu Wyzwania Figurkowego (konkretnie mowa o dwóch ostatnich akapitach), niemniej jednak rozwinę jeszcze trochę temat - dzisiaj nieco z innej strony... 

Skoro już - jak napisałem powyżej - wspomniałem (w drugim dniu "Wyzwania") o moim ulubionym "combo" w postaci Mordheim + WHFB 6 ed. + Warhammer Skirmish + Warhammer Siege + Warhammer Ahoy + parę innych dupereli, napiszę jeszcze dziś parę słów o suplementach do Mordheim, zwanych potocznie "(campaign) settingami".

Nie licząc krótkich epizodów pobocznych, tak "na poważnie" grałem w trzy z nich: "Empire in Flames" (w kombinacji z "Nemesis Crown"), "Border Town Burning" (BTB) oraz "Karak Zorn"...

Szerzej napiszę dzisiaj tylko o jednym z nich, a mianowicie o BTB, bo to jest właśnie suplement, w który grałem najwięcej, i z którym mam związanych najwięcej miłych wspomnień, przynajmniej jeżeli chodzi o rozgrywki klubowe.



Pełna wersja BTB ukazała się jakoś w styczniu 2009 r., jako efekt kilkuletniej pracy grupy hobbystów i zapaleńców z Zachodu. Chociaż nie byłem od początku przekonany do klimatów, w jakie zabierał nas suplement ("daleki wschód" Starego Świata - Góry Lamentu, Cathay, południowe krańce Pustkowi Chaosu itp.), obok dodatku nie sposób było przejść obojętnie, choćby ze względu na formę, w jakiej go "wydano" - bogaty w treść, profesjonalnie złożony podręcznik, sporo nowatorskich, ciekawych zasad, niezliczone zdjęcia figurek i makiet specjalnie wykonanych na potrzeby dodatku, no i ogólny powiew świeżości, obiecujący przygody w wydaniu, jakiego stali bywalcy Miasta Potępionych jeszcze nie znali.


Pierwszą kampanię BTB rozegraliśmy w klubie od listopada 2012 r. do maja 2013 r., czyli już dobrych parę lat po premierze dodatku, niemniej jednak była to przygoda niesamowita. Przede wszystkim przyciągnęła rekordową liczbę osób - nawet 12-14 osób na spotkaniu, czyli frekwencja praktycznie mordheimowo-turniejowa. Pod względem figurek i makiet - całkowita nowość. Super, że wtedy wiele osób zmobilizowało się do budowy makiet i konstruowania nowych figurek - klasyczny Mordheim stracił natenczas trochę impet i potrzebowaliśmy takiego kopa. Zasady, zarówno np. band, jak i scenariuszy, oraz punkty kampanii - nieznany wcześniej powiew świeżości. Grałem wtedy Kupiecką Karawaną i z czystym sumieniem muszę przyznać, że była to jedna z moich najbardziej udanych band, jakie miałem okazje prowadzić.

Krótko podsumowując, nawet pomimo faktu, iż BTB cechuje się stosunkowo dużym, nawet jak na Mordheim, stopniem losowości (co nie każdy lubi), to z czystym sumieniem określam ten dodatek jako mój ulubiony (nie licząc oczywiście Karak Zorn :P...).

 30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Wprowadzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz