12 sierpnia 2017

Gobliny z Morii #5

Wakacje to taki czas, kiedy bywają spore przestoje w hobby, ale staram się, by nie było ich na blogu. Na miarę możliwości więc rozkładam materiał w czasie. Gobliny te skończyłam chyba z miesiąc temu, ale jeszcze zostały mi do pokazania dwa, z czego jednego wrzucam dziś. Wrzuciłabym i wczoraj, ale coś się porobiło z wrzucaniem zdjęć w Blogspocie, teraz jakoś to obeszłam. Tych składanych ostatnio nawet podkładem nie było czasu ruszyć, ale może dobrze, wkrótce pojawi się coś ładniejszego jako przerywnik :) I Kapitan Hak zapowiada, że w ramach FKB coś napisze, więc można świętować!

A oto kolejny goblin speedpaintowy, czyli gatunek ostatnio na blogu się panoszący. Jest krew w oczodołach, więc pieszczotliwie nazwę go Azja ;) Oczywiście krew jest tam dlatego, że mi oczy nie wyszły - jak już pisałam w moich założeniach speedpaintingu. Ale chyba od poziomu pozostałych nie odstaje. Zapraszam do obejrzenia :)


6 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba, jak każdy kolejny gobosek. Bardzo podoba mi się również taki styl, jakim im dajesz. Ożywia to wszystko ten plastik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, plastik właśnie miał być żywy - do czasu spotkania z toporem Gimliego :)

      Usuń
  2. Nie powiem żebym się za nimi stęsknił ale zawsze miło się na nie patrzy.
    ps tęsknię za Krasnoludami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Też tęsknię za krasnalami. Chyba po powrocie wygrzebię jakiegoś pojedynczego krasnala i pomaluję dla odpoczynku.

      Usuń
  3. Ten hełm wyszedł mu na dobre, teraz wygląda jak zakapior.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Też uważam, że hełmy dają +50 do groźnego wyglądu, bez nich gobliny wzbudzają raczej obrzydzenie niż strach.

      Usuń