23 sierpnia 2014

Ostland na bogato - sztandarowy #2

Uch... czas na sztandarowego zwykłasów, czyli kinów. Szczerze mówiąc, ten sztandar był najtrudniejszy, raz, że ten ostlandzki byczek wcale nie powstał za pierwszą próbą namalowania go (o ile pamiętam, za drugą też nie), dwa, że duże, płaskie powierzchnie są po prostu masakryczne, przynajmniej dla mnie. Godziny miziania pędzlem jednego modelu - nie ma problemu, jest to fajne, w końcu na wózku było jeszcze więcej roboty, ale takie płaskie sztandary są jednak jeszcze dla mnie dość trudne. Pijacki sztandar też był płaski, ale tam to jednak inaczej wygląda... 

Ale jest. Pan z fryzurą "na młodego nazistę" dzierżący sztandar (chyba state troopsów?) w barwach Ostlandu. Nie wszędzie udało mi się złapać ostrość na całości figurki - bodajże na 3. zdjęciu od końca jest lekko rozmazane, ale za każdym razem tak wychodziło. 

Banda jest w sumie skończona. Do pokazania na blogu zostało jeszcze (o ile pamiętam) 7 figurek + wózek. Ten ostatni zajął mi więcej czasu, niż planowałam, ale jestem z niego zadowolona, więc myślę, że będzie to godne zamknięcie tematu Ostlandu... co do fotek grupowych, oczywiście też będą, choć przy tej ilości modeli muszę mocno przemyśleć je kompozycyjnie ;) A tymczasem - sztandarowy idzie lasem.


1 komentarz:

  1. Nie wypada się powtarzać ale mi się podoba :) a sztandar pochodzi od bretonów ;)
    Bartek

    OdpowiedzUsuń