29 lutego 2012

Rudolf Kempler z Ostlandu

Zanim luty się skończy, wrzucam jeszcze szybko kolejnego myśliwego - tym razem łucznika Rudolfa. Ten sympatyczny brodacz nie jest jakoś wyjątkowo skonwertowany - typowy łucznik imperialny. My dodaliśmy do niego tylko cięciwę przy łuku. Ma dość śmieszną twarz, ale do naszej koncepcji Ostlandu pasowała, więc nie mieliśmy oporów przed jej wykorzystaniem.

Historia Rudolfa pojawiła się tu już dawno. Tropiciel Zajęcy to figurka dość trudna do sfotografowania ze względu na pochylenie. Druga fotka wyszła mi trochę nieostro, ale to co najważniejsze widać (mam nadzieję). Ogólnie jestem zadowolona z tej figurki, choć nie jest to mój ulubiony myśliwy. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba :)

Zapraszam do obejrzenia :)






4 komentarze:

  1. A gdzie jego czerwony nos? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie znajdę historie tworzenia cięciw?
    Macie na blogu to to to?

    OdpowiedzUsuń
  3. O cięciwach nic nie pisaliśmy, ale nadrobię tę zaległość w tym komentarzu ;).

    Materiał: cienka nić (wersje wcześniejsze cięciw), bądź włos z końskiego ogona (wersje późniejsze).

    Sposób zrobienia taki, iż chlapię klejem cyjanoakrylowym obydwa końce łuku (byle nie za dużo tego kleju), biorę kawałek dłuższy niż docelowa cięciwa i cierpliwie przytykam go tak, by wreszcie przykleił się do obydwu końców (trochę upierdliwa robota, nie zawsze klej łapie :/). Następnie odkładam do całkowitego wyschnięcia (wcześniej łatwo o odklejenie), a w przypadku nici nasączam całą cięciwę cyjanoakrylem dla usztywnienia. Gdy już wszystko jest suche i dobrze się trzyma, nadmiar nici/włosia ucinam przy obydwu końcach niewielkimi szczypcami bocznymi (mogą być też np. obcążki).

    Mam nadzieję, że powyższy opis wystarczy, jakby co, śmiało pisz ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Halo Baza, Halo Baza. Przyjąłem.

    Świetna sprawa i teoretycznie dość prosta. Wreszcie łuk będzie lukiem, a nie wygiętym patykiem.

    OdpowiedzUsuń