22 lutego 2012

Markus Hartmann z Ostlandu

Ostatnio był Reinhard, teraz pora na Markusa, jego brata. Oprócz tego, że nasi Ostlandczycy to wieśniaki i opoje, mają też inną wyróżniającą ich na tle innych band cechę - wszyscy są w jakiś sposób ze sobą spokrewnieni (poza ogrami, rzecz jasna). Składanie bandy zaczęliśmy od rozrysowania drzewa genealogicznego ;) Tak się składa, że Markus jest akurat bratem Reinharda, ale nie jest myśliwym - to zwykły krewniaki, jakich wiele. Ale załapał się na wyprawę, chociaż nie był z tego powodu specjalnie zadowolony - w odróżnieniu od brata, nie przepadał za przygodami...

...zresztą nie będę powtarzać tego, co opisałam w jego historii już dawno temu. W gruncie rzeczy figurka nie jest jakaś szczególna. Jak w każdej bandzie, i tutaj musiało się znaleźć kilku "zwykłasów", dla porządku, w razie czego. Tomek złożył kiedyś Markusa i tak już został. Pierwszy raz fotografowałam go razem z Jakobem, ale jako koszmarnie niefotogeniczny przy buncie aparatu kompletnie nie wyszedł na zdjęciach. Wczoraj ponowiłam próbę i jakoś się udało uchwycić go w miarę dobrze, chociaż, nie wiem czemu, jego oczy wyglądają jakoś dziwnie na tych fotkach...

Za to czerń w końcu nie błyszczy na zdjęciach, więc jednak coś za coś ;) Zapraszam do obejrzenia.





1 komentarz:

  1. Figurka złozona bez żadncyh wodotrysków,ale malowanie i podstawka klasa!

    OdpowiedzUsuń